Czasami tak bywa że życie zaskoczy chwilą wolnego czasu.
Korzystając z przychylności Małżonki, dobroci dzieci i wolnego przedpołudnia postanowiłem rzucić wici i skrzyknąć pobliskie chorągwie na gry salonowe,
Niby godzinna ranna i nietypowa.. ale jak się okazało cel szczytny i ważny.
Więc momentalnie zbiegła się Kmicicowa Kompanija i Jeden Kuklinowski (vivat Swawolnik i jego wiedza!!)
Słowem 6 śmiałków pod protekcja Swawolnika i miszcza staneła w szranki testująć nową edycję.
Jak się bawiliśmy.. niech zdjęcia przemówią
Korzystając z przychylności Małżonki, dobroci dzieci i wolnego przedpołudnia postanowiłem rzucić wici i skrzyknąć pobliskie chorągwie na gry salonowe,
Niby godzinna ranna i nietypowa.. ale jak się okazało cel szczytny i ważny.
Więc momentalnie zbiegła się Kmicicowa Kompanija i Jeden Kuklinowski (vivat Swawolnik i jego wiedza!!)
Słowem 6 śmiałków pod protekcja Swawolnika i miszcza staneła w szranki testująć nową edycję.
Jak się bawiliśmy.. niech zdjęcia przemówią
(czas wyznaczała najlepsza ekranizacja wszech czasów)
humory dopisywały mimo krwawej rozprawy
A reszta to już kolorowe ludki
Siedem grodów i jedna wieś :P
Brandemburgia to łajdaki.. ale armaty mają :P
Szwedzi odpierają dzielnie Koronę.. a prawe skrzydło.. no cóż przyjechali skrzydlaci i znikło :P
Dziadunio mawiał, bez armat na lachów nie chadzaj
Fenomenalnie pomalowane modele nowego gracza (chodzą słuchy że miszczu i Robson czują się zagrożeni i już chcą buławami rzucać)
Finalnie połechtałem swoje ego i wreszcie wykorzystałem prawie w pełni zbierane kolekcje :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz